poniedziałek, 28 października 2013

Ich bin da

Dzień Dobry
Przeżyłam :)
Poprzedniego tygodnia nie wspominam zbyt dobrze. W pracy dostałam żółtą kartkę. Muszę uważać!
Wśród ciepłych dni października (i być może wiatru halnego, który daje się we znaki) ciśnienie spada, ludzie są poddenerwowani - różnorakie sytuacje się zdarzają
Po pełni oczywiście zaniemogłam (Biedactwo), a robota była fizyczna (na kaca jest dobre powietrze z materaca)
Czwartek otwarcie Targów Książki itd...
Na spotkaniu (bynajmniej udanym) pojawiły się osoby, które znam doskonale ( z małym wyjątkiem), a reszta? Reszta olała. Mam gdzieś!
W sobotę świetna impreza u Henia z podobnym scenariuszem. Impreza udana, lecz osoby które się pojawiły dały przykład, że jak się chce to może!
I w niedzielę pogrom wśród znajomych na FB i NK ; trudno ! Po co utrzymywać znajomych na portalach społecznościowych, którzy tak naprawdę nie chcą się z Tobą spotkać na żywo? Wiem, wiem dużo ludzi wpadło na ten pomysł dużo wcześniej, ale ja teraz i co mi zrobicie?
Oczywiście pojawiły się tzw. niuanse, ale to jeden procent
Na podpisywanie książki przez Agnieszkę dotarłam spóźniona. (Różne powody). Zastałam niewiele osób (przerażające) i Magdariusa. Pomyślałam sobie: Trudno! Trzeba to przejść... Gadka-szmatka o sprawach ogólnych. Książki, filmy, znajomi... Dobra... A potem spotkanie w Gruszce... Wyciszenie. Właściwie to się należało tak pogadać (pomijając sprawy krytyczne). Poszliśmy na zupę do Koko, potem do Zvisu... Tak od słowa do słowa. Znajomość z wyraźnym zastrzeżeniem: bez podtekstów!. Oczywiście była próba rozmowy o sprawach trudnych, ale to nie dla mnie. Dlatego warto utrzymywać Status Quo
Absolutnie mnie nie zdziwiło, że od razu ujawnił się kolejny duszek, Michał. Ten to przypadek!. Pojawił się, Zamieszał i zniknął
A dajcie mi święty spokój, Chłopaki
Ja się chowam za kuflem z piwem...
Dzisiejszy wieczór upłynął ciepło i spokojnie. to znaczy troszkę przerażająco, od plotek. Ale puściwszy wszystkie plotki mimo uszu, właściwie było ok :)

Brak komentarzy: