Wieczór z dziewczynami upłynął leniwie
Po Tokaju przerzuciłyśmy się jednak na pospolite piwo, ponieważ wychodzi taniej i bardziej schłodzone podają
Partyjka w Scrabble? Czemu nie? Teraz mam je zawsze ze sobą.
W domu już radość - sprzedałam prezent od Magdariusa i mam trochę kasy na spłacenie długów.
Trochę byłam przygnębiona i słaba, a potem już w domu okazało się dlaczego.
Umierałam zanim tabletka zaczęła działać... Masakra!
Poranek kojota - śnił mi się brat byłego. Niedobrze... Nie powinien... Nie wyspałam się :(
W pracy spokój. Ludzie zmęczeni upałem są mało wymagający, chodź i tak przyszło sporo dusz :)
Lilia we włosach robiła odpowiednie wrażenie, kanapeczki od mamy pomogły mi przetrwać dzień. Dostałam wypłatę, więc mogłam oddać część długów, zapłacić rachunek i zrzucić się wreszcie na potrójne imieniny, które mają się odbyć w najbliższy czwartek.
Po pracy jeszcze musiałam poczekać pod Pocztą główną na dziewczynę, która chciała moje książki zakupić. Padła mi komórka, na którą miała zadzwonić, ale i tak jakoś się spotkałyśmy. Obie byłyśmy zadowolone, a to najważniejsze!
Już na osiedlu zrobiłam małe zakupy (wino!) i zastanawiałam się, co mam ze sobą zrobić (Parówa straszna się zrobiła pod koniec dnia, jakby miała być burza), aż zaglądnęłam do programu tv. I dobrze! Dziś na Polsacie o północy mają puścić "Ziarnka piasku"! Nareszcie! :) Jeszcze tylko półtorej godzinki ...
piątek, 21 czerwca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz