Wczoraj był jeden z najnudniejszych dni w pracy. Czas się ciągnął jak papier toaletowy. Do tego głowa mnie bolała jak nie wiem co... Jak wystrzeliłam z pracy to kurz się za mną unosił, tak pędziłam. popołudnie spędziłam z Becią w sklepie. Wypatrzyłam prześliczną sukienkę, ale rozmiar największy to 40. Masakra!
Strzeliłam parę browarów do jednej z moich ulubionych komedii z Goldie Hawn (Ptaszek na uwięzi)
Obudziły mnie jakieś chłopy, które rzucały rury koło mojego okna. Dostałam też kręczu szyjnego...
środa, 3 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz