niedziela, 30 czerwca 2013

"Życie zawsze jest takie zasrane czy tylko jak się jest dzieckiem? - Zawsze."

Sobotę przespałam. Jak nie spałam to filmy oglądałam (moje ulubione zajęcie ostatnio). Ciekawą rzecz odkryłam: do miesięcznika dołączony był film. Kupiłam w tak zwany legalny sposób. Otwieram kartonik, a tu niespodzianka: z kartonika wylatuje piracka płyta DVD. Cały wieczór i cały dzień zastanawiałam się co z tym fantem zrobić i dopiero teraz mnie olśniło! Wpisując frazę w wyszukiwarce, czy ktoś przypadkiem kupił ten film i czy ma podobne doświadczenia, znalazłam blog z dodatkami do gazet. A tam opis i zdjęcia mojego przypadku :) Uśmiałam się po pachy. Wydali oryginalną płytkę stylizowaną na pirata. Rewelacyjny pomysł
Niedziela zaczęła się leniwie, ale przed 14 wyruszyłam na rowerze w stronę mostu Grunwaldzkiego. Miałyśmy z Antoniną pojechać na Błonia. Nie dotarłam. Umarłam już przy moście Grunwaldzkim. Dojechałyśmy do końca bulwaru i to by było na tyle. U Antoniny pożarłam pyszną zupkę i pomknęłyśmy (już nie po bulwarze) na Dąbie. Odpoczęłam chwilkę przy Whoopi Goldberg i pojechałam do Henia. Wieczór upłynie mi przy białym półwytrawnym. Dobranoc ;)

1 komentarz:

Anula pisze...

Antonina docenia to rowerkowe pomykanie :) A zupka, tak, była pyszna!