poniedziałek, 14 października 2013

"Kiedyś zapytałem gołego dlaczego skoczył w kaktusy, a ten mi odpowiedział, że myślał, że to świetny pomysł" The Magnificent Seven

Tak właśnie prezentuje się moja odpowiedź na pytanie, dlaczego trafiałam w swoim życiu na "dziwnych" mężczyzn.
Dużo się ostatnio o nich mówi w moim towarzystwie, bo zaczęłam jednak spotykać się z najbliższymi. Wszyscy są zdania, że powinnam sobie kogoś na siłę znaleźć, bo teraz już będzie coraz trudniej spotkać kogokolwiek. Ja jestem innego zdania. Muszę poukładać siebie i swoje otoczenie, a potem się plątać w znajomości. Byłam wczoraj u Henia i wreszcie od wielu miesięcy walnęliśmy sobie Heniutkówkę. Ale działa! Wszystko leczy! I jak się gada przy tym :). Trochę mi uregulowała mi problemy z żołądkiem.
Dziś natomiast wybrałam się z Antoniną na koncert w synagodze Tempel. Poszłam, bo zawsze ją chciałam zobaczyć od środka, bezpłatnie. Zespół z Białorusi grał, ale w większości brzmiało to biesiadne (wręcz diskopolowo), a ja nie za bardzo czuję takie klimaty. Natomiast gra lub śpiew bez nagłośnienia wychodziła im rewelacyjnie. Poza tym mają tam drastycznie niewygodne ławy do siedzenia. Dupsko mnie bolało tak, że nawet "Jezus Maria" mi się wyrwało parę razy ;) Następnie zażerałyśmy się z Antoniną kababem i zapiekankami. I założyłam sobie wreszcie oświetlenie do roweru. Będę widoczna na koniec sezonu. Właściwie już poniedziałek... a ja tworzę Spaghetti Napoli :)

Brak komentarzy: